Opracowała: Zuzanna Walkowska, 13.01.2021 r.
I rok analityki bezpieczeństwa w PWSZ Gniezno
Dysydentka Pakistanu, żyjąca na wygnaniu działaczka na rzecz praw człowieka została znaleziona martwa 22 grudnia 2020 r. – dwa dni po tym, jak zgłoszono jej zaginięcie. Karima Baloch głośno krytykowała rząd w Pakistanie i przypadki łamania praw człowieka na terenie Beludżystanu (1).
Swoją karierę jako aktywistka zaczęła już w 2005 r., biorąc udział w proteście dotyczącym osób zaginionych, w którym niosła zdjęcie jednego ze swoich krewnych. Rok później dołączyła do organizacji Baloch Students Organisation (BSO-Azad). Mimo że grupa ta została zdelegalizowana przez pakistański rząd w 2013 r., dalej prowadziła swoją aktywność, a dwa lata później Karima Baloch została jej przewodniczącą. W tym samym roku została także wygnana z kraju za postawione jej zarzuty terrorystyczne (2).
W 2016 r. BBC umieściło Karimę Baloch na liście 100 najbardziej wpływowych i inspirujących kobiet „BBC 100 Women 2016” za jej kampanie na rzecz niepodległości Beludżystanu. W swoich tweetach często pisała o uprowadzeniach, torturach i wymuszeniach wobec ludności Beludżystanu. W swojej działalności stawiała także nacisk na prawa kobiet. Często wykazywała, w jaki sposób rząd Pakistanu oraz pakistańskie ugrupowania religijne atakuje kobiety (3).
Wielu dalekich krewnych z rodziny Karimy Baloch było przez lata ściśle związanych z ruchem BSO-Azad. Po wyjeździe do Kanady stale pozostawała aktywna w mediach społecznościowych. Prowadziła również działania na rzecz praw człowieka w Kanadzie i Europie. Będąc w Toronto, poślubiła innego aktywistę – Hammala Haidera. Mimo wyjazdu Karima Baloch pozostawała ofiarą gróźb. Lateef Johar, bliski przyjaciel Karimy, przyznał BBC, że przed śmiercią otrzymywała ona anonimowe groźby. Według nich miała ona otrzymać wkrótce „świąteczny prezent” oraz coś, co „da jej nauczkę” (4).
Zaginięcie Karimy Baloch zgłoszono 20 grudnia 2020 r. Miała ona wyjść z domu na spacer w rejonie Bay Street i Queens Quay West w Toronto (5). Po wielu godzinach nieobecności oraz braku kontaktu rodzina zgłosiła zaginięcie kobiety na policję. Jej ciało znaleziono dwa dni później w pobliżu jeziora Ontario. Nie podano jednak żadnych innych szczegółów. Policja nie stwierdziła udziału osób trzecich ani żadnych podejrzanych okoliczności (6).
Rodzina aktywistki nie chce uwierzyć w słowa policji. Twierdzą, że nie ma możliwości, aby było to samobójstwo. Baloch – zdaniem jej męża – była kobietą silną, a z domu wyszła w dobrym humorze. Lateef Johar także wyklucza wypadek lub akt samobójczy. Przyznaje, że wszyscy inni aktywiści stale czują się zagrożeni. Od kilku lat męczy ich fala gróźb z nieznanych pakistańskich numerów na platformie WhatsApp (7).
Karima Baloch nie była pierwszym przypadkiem niespodziewanej śmierci pakistańskiego aktywisty. 2 marca 2020 r. zaginął Sajid Hussain – pakistański dziennikarz, założyciel i redaktor naczelny serwisu informacyjnego Balochistan Times. Jego zwłoki znaleziono dopiero 23 kwietnia 2020 r. w rzece Fyris na północ od Uppsali w Szwecji. Hussian pochodził z Beludżystanu. W 2012 r. napisał wiele raportów dotyczących zaginięć i naruszeń praw człowieka w Beludżystanie. Po nalocie policji, przesłuchaniu oraz groźbach postanowił uciec i od 2017 r. mieszkał na terenie Szwecji. Jak w przypadku śmierci Karimy Baloch, okoliczności jego śmierci nie są znane. Co prawda szwedzka policja wszczęła dochodzenie w sprawie morderstwa, ale podejrzenia te zostały wykluczone w wyniku sekcji zwłok. Wykazała ona, że mogło to być samobójstwo lub nieszczęśliwy wypadek. Z braku widocznych śladów morderstwa śledztwo zamknięto, a za przyczynę śmierci uznano utonięcie (8).
W poniedziałek 4 stycznia 2021 r. pod kanadyjską ambasadą w Paryżu odbył się protest. Ludność domaga się wszczęcia dochodzenia w sprawie prawdziwej przyczyny śmierci Karimy Baloch. Do protestów dochodziło także na terenach Pakistanu i Kanady. Policja jednak nadal utrzymuje obywateli w przekonaniu, że śmierć aktywistki była wynikiem nieszczęśliwego wypadku, a nie morderstwa. Chris Alexander, były kanadyjski minister ds. obywatelstwa i imigracji, uznał śmierć kobiety za wyjątkowo podejrzaną i wymagającą dalszego postępowania. Niestety, obecnie oba przypadki zgonów pakistańskich aktywistów pozostają uznane za nieszczęśliwe wypadki, a policja nie kwapi się do wznowienia postępowań w tych sprawach (9).